czwartek, 1 marca 2012

nieprzemyślane zagubienie kluczy



Wrócił Mąż z pracy i obwieścił, że klucze do mieszkania zgubił. A ja na to od razu, nawet chwili zawahania nie miałam i nawet sekunda nie minęła, no może sekunda to akurat tak, w każdym razie ja tak od razu zareagowałam i z mych ust padło „Ale jak to się stało?”.


Na to słyszę „Szedłem sobie późnym popołudniem, słońce chyliło się już ku zachodowi, mżyło, wiał silny wiatr, mijający mnie ludzi spiesznym krokiem udawali się do swoich domostw, no i wtedy właśnie, w tej właśnie chwili postanowiłem zgubić klucze”.
- No Misia weź się ogarnij- słyszę- skąd mam wiedzieć kiedy i jak to się stało!



Jestem naprawdę oburzona, że nie wybrał odpowiedniego momentu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz