sobota, 10 listopada 2012

O.N.A ZEZIA I GILER



 



na temat książki chylińskiej agnieszki mam uczucia mieszane. a właściwie nie. nie mieszane. raczej już jasno sprecyzowane. i pomimo mojego bardzo dobrego nastawienia, bo jakoś tak, nie wiem czemu, liczyłam, że to będzie coś, to jednak "czymś" się nie okazało.

owszem przyzwoita książeczka dla dzieci, z opisem świata dorosłych widzianych oczyma dziecka, ale jak dla mnie to właściwie wstęp do dalszej opowieści. opowieści, która to z pewnością będzie miała miejsce, o czym informuje nas znak zapytania przy napisie KONIEC. ale jednak książce brakuje jakiejś historii, przygody. jest to właściwie suchy opis głównej bohaterki Zezi (nie wiem skąd w tytule "Zezia i Giler" znalazł się Giler, który jest postacią mocno drugoplanową). i tylko tyle. 


trochę to nudnawe. nie wiem skąd te komentarze z okładki, że taki Prokop czytając "świetnie się bawił", a Kozyra "że książka go tam wciągnęła, że nie mógł zasnąć do rana", natomiast redaktor naczelna wydawnictwa Pascal "uśmiała się do łez i poryczała, już wcale nie ze śmiechu". bez przesady!!! książkę czyta się przez godzinę, więc nie wiem skąd potrzeba czytania jej do rana. są momenty zabawne, ale nie bawią do łez, przynajmniej mnie.
to nie opowieść o Karolci i jej zaczarowanym niebieskim koraliku :(


ale może dzieci nie będą tak wybredne...


2 komentarze:

  1. już czytałaś, jak Ty to zrobiłaś skoro premiera była przed kilkoma dniami???

    OdpowiedzUsuń
  2. ps. jak to nie jest podobne do Karolci to już w ciemno daję plusa

    OdpowiedzUsuń