piątek, 2 stycznia 2015

Po przerwie...



No i doczekałam kolejnego nowego roku. Już od dobrych kilku lat nie witam ich, tych "nowych roków"  z otwartymi ramionami. W tej kwestii już się wypowiedziałam o tu. Wolałabym raczej, żeby czas stanął w miejscu i żebym tym samym nie musiała zyskać kolejnego siwego włosa, a mojej twarzy nie zaszczyciłaby kolejna zmarszczka. Nie żeby te siwe włosy i zmarszczki aż tak szalenie mi doskwierały, ale jednak porównując swoje zdjęcia obecne z tymi sprzed kliku lat widzę wyraźnie, że się postarzałam.  


W kwestii podsumowań i postanowień tyle mam do powiedzenia:



 

Dawno się nie odzywałam. Chyba nie miałam weny. Rozważałam też porzucenie bloga na wieki wieków. Zastanawiałam się czy komuś by tego bloga brakowało... Ale doszłam do wniosku, że mnie by brakowała najbardziej, także ogłaszam, że kontynuuję...


Ale tak zupełnie na poważnie o minionym roku, o czasie kiedy byłam tu praktycznie nieobecna...Otóż rok 2014 był rokiem niezwykłym i nadzwyczaj dobrym. Niesamowitym i wyjątkowym. Zostałam matką. Urodziłam upragnioną, cudowną i śliczną córeczkę, Matyldę. Matyldzie najwyraźniej już nudziło się w brzuchu, jej ciekawość świata zwyciężyła z ostoją wód płodowych i przywitała nas na świecie niespodziewanie z miesięcznym wyprzedzeniem. Także 26 października Matylda Bożena wylądowała i znalazła się cała i zdrowa po drugiej stronie brzucha, ważąc niewiele ponad 2 kg i mierząc całe 45 cm.


Obecnie moja kruszyna zwana klusią i ptysiem skończyła 2 miesiące i rośnie jak na drożdżach. Każdego dnia kocham ją coraz bardziej i coraz bardziej cieszę się, że ją mam. Jest tylko moja, trochę też może swojego ojca, ale głównie moja :)
Zamierzam ją tą miłością osaczyć...nie nie otoczyć :)



Serdecznie pozdrawiam wciąż tu zaglądających i życzę samych dobrostanów w Nowym Roku :)












1 komentarz:

  1. mi by brakowało :) fajnie, że wróciłaś. Nóżki słodziutkie , buziaki

    OdpowiedzUsuń